czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 13 Książę musi zginąć!

 Tej nocy Zadera obudziła się o północy. Długo nie mogła zasnąć i doszła do wniosku, że to niepokój nie pozwala jej zasnąć. I nagle, doszła do wniosku, że nawet jeśli zabije Otta, to i tak Uru i Ahadi mogą mieć kolejne dziecko. Jednak nie może stać w jednym miejscu. Musi w końcu zrobić krok do przodu, a narazie jedynym krokiem jest zabicie Otta. Potem i tak będzie mogła zabić Uru i Ahadiego. Nagle zobaczyła, że Otto śpi na skraju jaskini.To dla niej wielka szansa! Mogłaby bezszelestnie go porwać i zabić z dala od jaskini. myśli i myśli, i w końcu postanawia spróbować. Podchodzi do księcia, już go ma chapnąć w zęby, gdy nagle słyszy:
 - Zadera, gdzie ty idziesz?
To był król! Zadera mówi pierwsze co jej przyjdzie do głowy.
 - Dddo wodopoju. Strasznie chce mi się pić.
 - Nie możesz poczekać do rana? Pójdziemy razem.
 - Yyyy.... Dobrze.
Rozmowa obudziła Uru.
 - Otto, gdzie ty śpisz? Chodź do nas.
Lwiątko wyrwane ze snu podeszło do mamy i w ciągu sekundy zasnęło.

 Zadera nie mogła wybaczyć Ahadiemu, że jej przeszkodził w planie. On przecież mógł się udać!!! Ale niestety, teraz tylko błagała los, aby Ahadi jej o nic nie podejrzewał.
 Następnego ranka Zadera nie mogła patrzeć na Otta, jak wesoło się bawił z rodzicami. Miała WIELKĄ ochotę na zabicie Otta, chodź by maiła to zrobić przy wszystkich! Ale trudno, nie zawsze się nam udaje.
   Kilka dni później......
 Zadera poszła do Ełaja.
 -Mam dla ciebie super wiadomość!
 -Ta, jaką?
 -Jestem w ciąży!
 -Co?
 -Będziemy rodzicami! Cieszysz się?
 -Tak! Trochę...
 -Jak to, trochę? Co cię ugryzło?
 -Chodzi o to, że zwykle dziecko jest po ślubie, a nie przed. To trochę nie za fajne, bo marzę żebyśmy byli chociaż zaręczeni.
 -Jeśli teraz to zrobimy, to nie będziesz mógł zamieszkać na Lwiej Ziemi.
 -Dlaczego?
 -Ponieważ będę musiała cię przedstawić królowi, i co powiem? ,, To jest Ełaj, jesteśmy zaręczeni, mamy mieć dziecko i poznałam go daleko od Lwiej Skały ''. Tak?
 -No dobrze, ale to będzie chłopiec, czy dziewczynka?
 -Sama nie wiem. Mam nadzieję że dziewczynka. A ty?
 -Nie wiem, mam mętlik w głowie.
 -To ty tu odpocznij, a ja wrócę na Lwią Ziemię, coby się o mnie nie martwili i nie odkryli much zamiarów. Do zobaczenia! Mój kochany!
 -Pa pa, kotku!
I Zadera wróciła na Lwią Skałę.
 - Cześć! co robisz? - Zagadał ją Otto.
 - Wracam do jaskini. A ty?
 - A nudzę się. Nie mam się z kim bawić. Pobawisz się ze mną?
Zaderze w ciągu sekundy kamienne serce zmieniło się w dobre, matczyne serduszko. Może to Was zdziwi, ale nie winiła za nic Otta. On jej nic nie zrobił. Tylko była wściekła na Ahadiego i Uru.
 - A gdzie twoi rodzice?
 - Poszli gdzieś, nie mówili gdzie.
Trafiła się kolejna okazja. Ale Zadera straciła zdrowy rozsądek.
 -Dobrze, w co chcesz się bawić?
 -A ty?
 -Sam zdecyduj.
 -To może w berka?
 - Wiedz, że jak byłam w twoim wieku, to byłam niepokonana w berku!
 - To pobiję twój rekord!
I zaczęli się bawić. Ale to trochę dziwne, że Otto został sam w domu, co nie? ale na szczęście była z nim  (chwilowo miła) Zadera. Reszta wróciła późną nocą.
 -Gdzieście tak długo byli? Ja i Otto zaczęliśmy się martwić. - Powitała ich Zadera. (już powoli przestawała być miła)
 -To długa historia, opowiemy ci rano. -Odpowiedział król.
 - Ok. dobranoc.
 -Dobranoc.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

NOWY ROK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Z okazji nadchodzącego roku 2013 życzę Wam dużo radości, szczęścia, miłości, samych pogodnych dni i wszystkiego co najlepsze!!!!!!!




wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 12 Narzeczony Zadery.


Kara wraz z Safadą zaniosły lwiątka na Lwią Skałę. Okazało się że dziecko Kala i Safady to lwiczka, a to Dahetiego i Kary to samiec. Nie było prezentacji, bo lwiątka nie pochodziły z królewskiego rodu. Niedługo po tym lwice poszły polować. Wśród nich była Zadera. Każda z lwic musiała iść poszukać zdobyczy. Zadera  nie szukała stada antylop ani zebr. Tylko poszła do hien. Tymczasem Głuchota natrafiła na jakiegoś lwa.
- Co jest? Kim jesteś?- Pytał lew.
- Chodź za mną! Wszystko Ci wyjaśnimy! - Krzyczała Głuchota.
I poszedł za nią.
- Co jest, Głuchota? - Pytały hieny.
- Znalazłam lwa!
- Czyli mnie, ale nadal nie wiem o co w tym chodzi. - Powiedział lew.
- Czy jesteś kawalerem? - Zapytała któraś z hien.
- Tak... A zresztą, co was to obchodzi? - Oburzył się lew.
- Bo znamy taką jedną lwicę, która szuka kandydata na męża.
-A! To już inna sprawa.- Lew natychmiast zmienił zdanie.
Lew sobie myślał: ,, Co ja wygaduję? Czego można się spodziewać po hienach?''.
Zadera już dotarła na Złą Ziemię. Hieny bez słów pokazały jej lwa.
- Oooo... Czy tacy przystojniacy mają prawo być kawalerami?- Zadera zaczęła rozmowę.
- Tak mają prawo..... Gdzie się ukrywałaś? Nie widziałem takiej piękności od paru lat!- Powiedział lew.
- Schlebiają mi twoje słowa..... Jak masz na imię?
- Ełaj.
- Wspaniale!
- Hieny, mogłybyście nas zostawić na osobności?
Wszystkie hieny poszły, oprócz Głuchoty.
- I tak chciałam pójść z tobą w inne miejsce. - Przyznała Zadera.
- Ok. Ale ta hiena na serio jest głucha?
- O tak. Niestety.
I poszli. Skierowali się do ogrodu pełnego kwiatów. I tam przeżywali najlepsze chwile ich życia.
Tymczasem na Lwiej Skale zaczęto się martwić brakiem obecności Zadery.
- Morze ją porwały hieny? - Martwił się Ahadi. Co jak co, ale lubił Zaderę.
- Spokojnie, nie długo wróci.- Uspokajała go Uru.
- Szukaliśmy wszędzie! - Powiedział Kal. - Ona musi być na...........
- Nawet nie mów tego słowa! - Wściekł się Ahadi. - Poczekajmy jeszcze.
- Nie byłeś dziś u Otta! Już się nauczył biegać, chodź to wcześniak! - Uru niepokoiła się o męża.
- Skarbie, kocham was, ale moje życie to nie tylko wy. Jestem  królem i muszę się troszczyć o wszystkie zwierzęta w moim stadzie!
- To zrozumiałe.
Tymczasem Zadera powiedziała Ełajowi, że powinien zostać na Złej Ziemi.  Lew się zgodził. Niedługo Zadera poszła do domu, czyli Lwiej Skale. Po drodze spotkała Dahetiego i karę.
- Martwiliśmy się! - Powiedziała Kara.
- Nic się nie stało!- Zawołała Zadera.
Wrócili na Lwią Skałę. Zadera poszła do jaskini. Ahadi chciał z nią porozmawiać, ale nie miał serca ją budzić.

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 11 Wieść o nowych członkach stada.

Parę dni po ślubie.
- Kal, Daheti, widzieliście Safadę lub Karę?- Spytała ich Uru.
- Niestety, nie widzieliśmy ich. - Odpowiedział Daheti.
- Jak się obudziliśmy, to już ich nie było. - Dorzucił Kal.
- A ja je dzisiaj widziałem! - W rozmowę wtrącił się Tofo.
- Kiedy? - Spytał Kal.
- Dziś, bardzo wcześnie. W zasadzie to w nocy. Coś do siebie szepnęły, i wyszły. - Odpowiedział Tofo.
- To dobrze, już myślałem, że ktoś je zaatakował. - Ucieszył się Daheti.
- A wy spaliście jak susły! - Mówił Tofo. - A Uru! Uru to tak brzuchem do góry! A Ahadi chrapał. Tak, że zasnąć nie mogłem.
- To nie było miłe. - Powiedział Kal. - Co was śmieszy?!
Tofo, Uru i Daheti pękali ze śmiechu.
- Serio, co w tym zabawnego? - Dopytywał się Kal.
A ci jeszcze głośniej się śmiali.
- Hej! Obudziliście mnie z 87 porannej drzemki! - Zawołał Ahadi.
- Wybacz.
- Dobra, o co chodzi? - Zapytał Ahadi.
- Ja też chciałabym wiedzieć - Dołączyła Zadera.
- Nic. Kiedyś wam powiemy, ale teraz nam się nie chce. - Powiedział Tofo.
I wszyscy znów się śmiali. Z wyjątkiem Zadery. Lecz udawała że się śmieje, by mieć lepsze zaufanie do króla. Tymczasem hieny szukały tego lwa. Wśród nich była pewna głucha hiena o imieniu Głuchota. Ona też szukała tego lwa. Lecz niestety nie wiedziała jaki on ma być, więc porostu szła w kółko.
- Nie znajdziemy go! - Skarżyli się niektórzy. - Bolą nas łapy! Szukaliśmy go wszędzie! Nie chce nam się!
Zaś Zadera nie mogła się doczekać raportu.
3 tygodnie później............................
 - Witajcie! - Na Lwią Skałę przyszła Kara. - Chodźcie za mną! Musicie to zobaczyć!
- Hej! - Zatrzymał ją Daheti. - Gdzie jest Safada?!
- Chodźcie za mną, to zobaczycie!
 W niektórych głowach ( zwłaszcza Zadery ) Były myśli, że stało się coś złego. Więc wszyscy pobiegli za Karą. Okazało się, że w małej jaskini nie daleko Lwiej Skały leżała Safada a obok niej....... Dwa małe lwiątka!
- To  jasne jest nasze, Daheti. - Powiedziała Kara. - A to ciemne to Kala i Safady.
- Jakie piękne! wykrzyknęli samcy.
- jak mają na imię? - Zapytała Uru.
- Jeszcze nie wymyśliłyśmy. - Powiedziała Kara.
- Chciałyśmy to uzgodnić z mężami. - Powiedziała Safada.
- Na razie imiona nie są ważne - Powiedzieli nowi ojcowie.

środa, 6 czerwca 2012

Żarciki 2

To znowu ja, Otto. Teraz mnie często nie ma, ale za chwile będę. Zadera będzie próbowała mnie zabić, ale w tej chwili to nie jest ważne. Ważne są żarty, no nie?


Skaza gdy knuje swój plan. On jest na skale a hieny śpiewają na jego cześć.
Skaza: Nie długo moich wyznawców będzie więcej, niż odcinków mody na sukces!




Timon i Pumba jak odnajdują Simbę na pustyni.
Timon: Ale kiedyś urośnie!
Pumba: Może wejdzie na naszą stronę internetową?




Wieczór, gdy Mufasa chce porozmawiać z synem na temat jego wyprawy na cmentarzysko słoni.
Zazu: Chodź Nala. Simba, napisz testament póki czas. Tylko masz mi coś dać jasne?!




Troszkę później. 
Mufasa: Simba!
Lwiątko niechętnie podchodzi do ojca.
Mufasa: Simba, zawiodłem się na tobie.
Simba: Chyba już o tym mówiliśmy, podczas drogi.
Mufasa: Tak, ale jak mogłeś wszystko zwalić na Zazu?

Słuchajcie.

Pewnie myślicie że na tym blogu nie będzie zdjęć. Jeśli tak myślicie, to się mylicie. Będę je dawać jak się pojawią Taka i Mufasa. Ok? Bo teraz nie mogę znaleźć zdjęć ze współczesnymi bohaterami.  
Tutaj macie jedno takie zdjęcie. Podoba Wam się?

czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 10 Interes z hienami

Kilka dni później był podwójny ślub. Wszyscy się cieszyli, tylko Zadera, nie chciała zostać starą panną, a ostatnim kawalerem na Lwiej Skale był Sel. Zadera nie lubiła Sela, lecz to był przyjaciel króla. Jakby zaczęła się mu opierać mogła by zostać wygnana. I chciała tego uniknąć. Już przez kilka dni się nad tym zastanawia, i postanowiła, że już może zostać starą panną, ale żeby miała dziecko. Więc gdy było wesele czmychnęła na Złą Ziemię. Nikt jej tam nie skrzywdził, bo zawsze lubiła hieny, a hieny lubiły ją.
- Zadera, Ahadi cię wygnał? - Zapytał ją Jehti ( czytaj dżehti )
- Nie, tylko tu przyszłam poprosić was o przysługę. - Odpowiedziała z chciwością w oczach.
- Jaką? Najpierw nam kazałaś zabić Uru, i przez to, nas wygnali. A nawet tego nie zrobiliśmy, tylko zabiłyśmy jej braciszka. Na serio, mogłaś nam powiedzieć jak ona wygląda! - Zaprotestowała Krini.
- Nie moja wina! Z resztą kazałam wam zbyt wiele. Teraz ona jest królową i ma bachora! - Krzyknęła Zadera
- To co chcesz? Żebyśmy się zakradli do Lwiej Skały i go zabili? - Powiedział Jechti.
- Nie! Nie dalibyście rady! Ahadi ma małą cierpliwość, i mógłby was pozabijać. Dlatego ja spróbuję.
- Ale może cię zabić! - Zauważyła Krini
- Jedyne czego chcecie, to zemsta, prawda?
- No tak!
- A zatem ja zabiję Otta, ale zanim to zrobię, chcę mieć choć jedno dziecko. - Uzgodniała z hienami Zadera. - A ostatni kawaler to Sel.
- Uuuu..... Sel.... Nie fajnie........ - Współczuły hieny.
- Właśnie! Dlatego znajdźcie mi jakiegoś faceta, co: ma dużą grzywę, nie jest biało-kakaowy, nie jest gruby, szybko biega, jest silny, jest cierpliwy , miły i nie beczy. - Rozkazała im Zadera.
- Uuuuuuuuu........... Trudno będzie znaleźć takiego maczo. Ale dobra, jest nas dużo i nie jesteśmy inteligentne. - Zgodziły się hieny.
I poszły. Zadera też już musiała iść bo jakby ktoś zauważył jej nieobecność na Lwiej Ziemi mogła by zostać oskarżona o zdradę, i wygnana. W tedy jej plany na zawsze ległyby w gruzach.